TURNIEJE: MISTRZOSTWA SWIATA W PIŁCE NOŻNEJ - HISTORIA, GWIAZDY, CIEKAWOSTKI GWIAZDY
1930 - Urugwaj
1934 - Włochy
1938 - Francja
1950 - Brazylia
1954 - Szwajcaria
1958 - Szwecja
1962 - Chile
1966 - Anglia
1970 - Meksyk
1974 - RFN
1978 - Argentyna
1982 - Hiszpania
1986 - Meksyk
1990 - Włochy
1994 - USA
1998 - Francja
2002 - Korea i Japonia
2006 - Niemcy

AUTORZY
O nas
Kontakt

1978 r. - ARGENTYNA

Wiosną 1976 władze w kraju gospodarzy objęli wojskowi, wprowadzając stan wyjątkowy i finały piłkarskich mistrzostw świata miały się stać dla rządzących - jak to już nie raz w historii bywało - świetną imprezą propagandową. Pozorów normalizacji nie udało się jednak zachować. Kolejne, specjalne komisje FIFA, wizytujące Argentynę, nie kryły niepokoju. A gdy podziemna opozycja zamordowała przewodniczącego tamtejszego komitetu organizacyjnego, generała Omara Carlosa Actisa, turniej był poważnie zagrożony. Wojskowym władzą udało się w końcu przekonać sterników FIFA, że mistrzostwa zostaną przeprowadzone sprawnie i - co najważniejsze - bezpiecznie. Stawka zaś była ogromna - Argentyna czekała na zwrot wpompowanych w imprezę ponad 700 mln dolarów! Powiedzmy od razu, że gospodarze dotrzymali słowa. Finały zakończyły się sukcesem organizacyjnym i sportowym. Trudno jednak było mówić o wielkich wpływach, skoro nie przekroczyły 50 mln dolarów. Grano według tego samego, wyjątkowo udanego regulaminu, jaki obowiązywał na poprzednich mistrzostwach (1974) w RFN. W pierwszej rundzie bez wątpienia najsilniejsza była grupa A: z gospodarzami, Włochami, Francja i - chcąc nie chcąc - statystującymi Węgrami. Właśnie w meczu Italii z Francją piękny zegarek, nagroda firmy Seiko dla strzelca "najszybszej" bramki, znalazł od razu właściciela. A był to... pierwszy gol mistrzostw. Gdy w 38. sekundzie francuski napastnik, Bernard Lacombe, trafił z główki do siatki Dino Zoffa - nikt nie miał złudzeń, że da się jeszcze wygrać ten wyścig. O ironio, zdobycz Lacombe'a zupełnie "Kogutom" nie pomogła: przegrali po 1:2 z Włochami i Argentyną (chociaż po zaciętej walce), żegnając się z turniejem. A gospodarze w pierwszych trzech meczach męczyli się z każdym rywalem, nawet z Węgrami (dwóch ich gwiazdorów, Andras Toeroecsik i Tibor Nyilasi, pod koniec spotania w ciągu minuty wyleciało z boiska). W "polskiej" grupie B nie działo się nic specjalnie interesującego dla świata. Ziewano podczas otwierającego mistrzostwa spotkanie Niemcy (RFN)- Polska, potem coraz bardziej dziwiono się przeciętnej formie mistrzów świata '74 - Niemców, którzy wprawdzie rozbili Meksyk, ale dwa pozostałe spotkania zakończyli bezbramkowo. Również wielka rewelacja mundialu 1974 nie pokazała nic wielkigo, męcząc się nawet ze słabiutką Tunezją. W grupie C niespecjalnie wiodło się Brazylii, która uporała się z powszechnie chawloną Austrią, ale w dwóch pozostałych meczach nie potrafiła zwyciężyć i przegrała pierwsze miejsce w grupie na rzecz piłkarzy znad Dunaju. Podobnie jak Argentyna, "Canarinhos" nie robili jednak z tego wielkiego problemu, gdyż również unikali starcia z Holandią. Inna rzecz, że wpadli przez to na gospodarzy. Krążyły opini, że wspomniana Holandia, wicemistrz świata 1974, jest jeszcze mocniejszy niż przed czterema laty. Pierwsza runda wszak niczego takiego nie wskazywała: "Pomarańczowi" poradzili sobie tylko z Iranem, ulegli zaś Szkocji, której tradycyjnie ten sukces nic nie dał. Rewelacją okrzyknięto Peruwiańczyków: dwa pewne zwycięstwa i remis robiły wrażenie. Ich spotkanie z Iranem i dla nas miało swój smak: wreszcie polski sędzia poprowadził - jako główny - mecz mundialu. Był nim Alojzy Jarguz (kilka dni wcześniej pełnił funkcję liniowego w meczu Brazylii ze Szwecją). Kilka niespodziewanych wyników plus trochę kalkulacji w poszczególnych ekipach i oto mieliśmy prawdziwy skład grup półfinałowych: w jednej - mistrzostwa Ameryki Płd. z Polską do towarzystwa; w drugiej - sama Europa! Tu wreszcie pokazała klasę Holandia. Zremisowała co prawda z Niemcami (po dość dramatycznym spotkaniu), ale pogrążyła Austrię i Włochów, którzy na lata zapamiętali sobie nazwisko holenderskiego obrońcy, Erny'ego Brandtsa. W pierwszej połowie (nie bez wyraźnej pomocy bramkarza, Pieta Schrijversa, niemal natychmiast zjętego z boiska) strzelił samobójczo do własnej bramki, by wkrótce po przerwie trafić do... tej samej, ale już Włoskiej. Po raz drugi z rzędu Holandia w wielkim finale! Grupa II po zwycięstwie gospodarzy nad Polską, stała się rywalizacją Argentyny i Brazylii. W drugiej kolejce zremisowały ze sobą 0:0 i było jasne, że o wszystkim zadecyduje różnica bramek. Brazylijczycy ograli naszych "tylko" 3:1, więc wychodząca za dwie i pół godziny później na stadion w Rosario, Argentyna miała ułatwione zadanie, tym bardziej że Peruwiańczycy nie zamierzali jej specjalnie przeszkadzać. Gospodarze "rozstrzelali" ich 6:0 z uśmiechem na ustach. Wokół tego meczu narosło sporo legend, opowiadanych szczególnie przez rozżalonych Brazylijczyków. Rzeczywiście, wyglądało na to, że wynik jest ukartowany, ale całej prawdy raczej nigdy się nie dowiemy. Finał trzymał w napięciu do... 105 minuty.Prowadzili Argentyńczycy, 82 minucie "Pomarańczowi" wyrównali, zaś kilkadziesiąt sekund później przeprowadzili akcję, po której znakomity Rob Rensenbrink powinien strzelić zwycięskiego gola. Trafił jednak w słupek. W dogrywce dominowali już gospodarze - stworzyli tyle sytuacji, że nikt by się nie dziwił, gdyby nie dwie, lecz nawet pięć bramek. Ale jak to się wszystko mogło tak nagle odmienić? Kolejna tajemnica mundialu... Złoty medal zdobyła jednak świetna, uwielbiająca ofensywny futbol drużyna, prowadzona przez wyśmienitego, charyzmatycznego trenera - Luisa Cesara Menottiego. Karnawał w Argentynie trwał dobre parę tygodnii, ale trudno się dziwić: na pierwszy tytuł czekano tam prawie pół wieku. Zresztą już w czasie turnieju kibice pokazali wszystkim jak się bawić - to właśnie z Mundialu '78 pochodzi zwyczaj rzucania serpentyn i ogromnego "confetti".

Ferenc Puskas
Pele
Garrincha
Eusebio
Kazimierz Deyna
Franz Beckenbauer
Zbigniew Boniek
Diego Maradona
Romario
Roberto Baggio
Ronaldo
Zinedine Zidane

WYSTĘPY POLAKÓW
Francja 1938
RFN 1974
Argentyna 1978
Hiszpania 1982
Meksyk 1986
Korea i Japonia 2002
Niemcy 2006

MENU:
Strona główna
Linki
© 2007 Radom Grupa Twórcza "Tank" - All Rights Reserved